miłego czytania
Eden's POV
-Więc, mała Edie Perry ma CHŁOPAKA. -Logan głupio się do mnie uśmiechnął, gdy szliśmy przez centrum handlowe.
Przewróciłam oczami.
-Ale nie możesz nikomu powiedzieć, Logan. Nikomu. Wiesz, że umrę, prawda? -zapytałam.
-Tak, tak, rozumiem. -przewrócił oczami i położył rękę na mojej twarzy chowając ją w zażenowaniu.* Śmiałam się i trąciłam go łokciem. -więc, jak dużo masz pań przyjaciółek? -uśmichnął się do mnie.
-Aw, sweetie.**Maggie nie należy do szalonych dzieciaków jak ty. -głupio się uśmiechnęłam i pstryknęłam go w ucho.
-Maggie, brzmi gorąco. -stwierdził.
-Ona jest wspaniała, ale bardzo wyrafinowana dla Ciebie. -uśmiechnęłam się. -poza tym, ona się z kimś spotyka. -stwierdziłam. Jego uśmiech zgasł i odwrócił się marszcząc brwi. -dlaczego? szukam dziewczyny? -uśmiechnęłam się do niego.
-Cóż, nie jestem zdesperowany. Ale dziewczyna byłaby dobra. -wymamrotał.
-Cóż, wówczas myślę, że powinieneś omijać mnie w szkole. Dzieci tam poniekąd.. nienawidzą mnie. -skrzywiłam się marszcząc mój nos.
-Zostawili Cię?*** Psh, nie ma mowy. Jesteś dla mnie ważniejsza niż jakieś dziewczyny, Edie. -głupio się uśmiechnął kołysząc swoją ręką luźno wokół mojej szyi. -jesteś moją najlepsiejszą**** przyjaciółką na wieki. -szeroko się do mnie uśmiechnął, a później zaczął śpiewać 'best day ever' piosenkę ze Spongebob'a.
Oh, jak ja kocham mojego najlepszego przyjaciela.
Justin's POV
-Dlaczego nie spędzasz z nią dzisiejszego dnia? -zapytał Ryan -myślałem, że wasza dwójka jest cała słodziutka i gówniana. -głupio się uśmiechnął.
-Nah, ona musiała się uczyć. Poza tym, spała w moim domu. -wzruszyłem ramionami.
-Już to masz? -zapytał Chaz. -nie dlatego, że jest to zaskakujące. Ale kto wiedział, że Miss Jesus mogła---Nie, nie! -syknąłem na niego. -nie planuję uprawiać seksu z nią w najlbiższym czasie, człowieku. Chcę, żeby mi zaufała. Nie zdobędę zaufania poprzez wykonywanie ruchów po zapytaniu czy będzie moją dziewczyną. Mam więcej szacunku niż to. -warknąłem.
-Oh, Pan trzy-dziewczyny-w-jedną-noc ma szacunek do kobiet? -Chaz mnie zagiął.
-Byłem wtedy inny. -stwierdziłem.
-To było w zeszłym tygodniu! -krzyknął. Przewróciłem oczami i włożyłem dłonie do kieszeni. -przepraszam, straciłem panowanie nad sobą, człowieku. -westchnął. -nie jestem do tego przyzwyczajony, wiesz? To dziwne. Nie widziałem Cię z jedną dziewczyną od.. -urwał.
-Możesz powiedzieć jej imię. Przecież nie będę płakał. -posłałem mu uśmiech. On wciąż milczał. -Sarah, Chaz. -zaśmiałem się. -spójrz, zapomniałem o niej. Ona jest teraz dla mnie niczym. Chciała Jordan'a, dostała go. Ona i tak nie była tak ładna, w każdym razie. -wzruszyłem ramionami. -ale Eden.. -uśmiechnąłem się do siebie. -Eden jest niesamowita. Lubi te same rzeczy co ja. Filmy, muzykę. Czuję, że mogę porozmawiać z nią o wszystkim. Naprawdę ją lubię, człowieku. -powiedziałem.
-Taa, czuję się tak z Taylor. Wiem dokąd zmierzasz. -Chaz skinął.
-Ludzie, potrzebuję dziewczyny. -Ryan zmarszczył brwi sprawiając, że wraz z Chaz'em zaśmialiśmy się i zaczęliśmy go drażnić. -to nie jest śmieszne! -warknął.
-Spójrz, tu jest wiele dziewczyn. Musisz tylko wybrać jedną. -Chaz szeroko się uśmiechnął.
-To nie tak, że mogę zwrócić się do laski i powiedzieć 'Yo, będziesz moją dziewczyną?'. To dziwne. -stwierdził. -a co jeśli powie tak? Utknąłem z dziwaczką! -westchnął. -chcę tylko z kimś oglądać high school musical. -wydął wargi.
-Otrząśnij się po high school musical, już! -Chaz zaśmiał się.
-Oh. -wymamrotałem, szybko przypominając sobie coś przed uderzeniem tyłu głowy Ryan'a. -to za pokazanie eden filmu z moją piosenką. -warknąłem.
-Co? Dzięki temu jesteście razem, prawda? -jęknął masując głowę.
-Napisałeś piosenkę? O Eden? -Chaz zaśmiał się. -pantoflarz!***** -wyśmiewał szturchając mnie.
-Zamknij się. Spędziłeś cały dzień z Taylor, kiedy zachorowała po imprezie. Powiedziała mi wszystko o tym jak zrobiłeś jej zupę i oglądałeś z nią Pamiętnik całą noc. -głupio się uśmiechałem.
On tylko posłał mi piorunujące spojrzenie.
-Hej, Justin. Wydawało mi się, że mówiłeś iż Eden jest w domu i się uczy? -zapytał Ryan.
-Tak jest, a co? -zapytałem odwracając się do niego.
Wskazał przed siebie więc moje spojrzenie podążyło w tamtym kierunku. Oglądałem jak Eden i inny dzieciak siadają przy fontannie. Ramię tego dzieciaka.. było wokół niej.. mojej dziewczyny. Zmrużyłem oczy przed odejściem od Ryan'a i Chaz'a, którzy podążali za mną.
-Eden, hej. -stwierdziłem uzyskując jej uwagę.
Ona nadal uśmiechała się z czegokolwiek była zadowolona i spojrzała na mnie.
-Hej Justin! -szeroko się do mnie uśmiechnęła. -Logan, to Justin. -zwróciła się do mnie.
Dzieciak spojrzał na mnie i uśmiechnął się, zanim wstał i wyciągnął rękę w moim kierunku.
-Cześć, jestem Logan, najlepszy przyjaciel Edie. -stwierdził.
-Edie? -powtórzyłem zmieszany.
-Nazywam ją tak od pierwszej klasy. -zachichotał. -jesteś Justin, prawda? Powiedziała mi o Tobie wszystko. Miło mi Cię poznać. -powiedział wciąż wyciągając rękę.
Powoli nią potrząsnąłem, wciąż nieufnie.
-Więc, uh, dlaczego ja nie słyszałem o Tobie? -zapytałem.
-Dopiero co przeniosłem się tutaj z Toronto. -stwierdził. -mieszkam obok Edie. -uśmiechnął się do mnie.
-Justin, mogę z Tobą szybko pogadać? -Eden uśmiecha się patrząc zdenerwowana na Chaz'a. Skinąłem i odeszliśmy zostawiając dzieciaka-Logana z Chaz'em i Ryan'em. -powiedziałam mu o nas. Mam na myśli, on jest moim najlepszym przyjacielem i powiem mu wszystko. Nie mogłam tego przed nim ukryć. -przygryzła wargę.
-Taa-nie, to jest w porządku. -wzruszyłem ramionami. -uh, myślałem, że musisz się uczyć? -zapytałem.
-Tak, robiłam to, ale Logan przyszedł. Reszta jego rodziny nadal pakuje ich rzeczy, aby przenieść się tutaj, więc przyszedł. Zostanie u nas. -posłała mi uśmiech.
-Zostanie z Tobą? Jak, um, w Twoim pokoju? -zapytałem.
-Taa. -zachichotała. -a co? -spytała.
-Czekaj, więc.. będziecie dzielić jedno łóżko i inne gówna? -zapytałem.
Ona po prostu skinęła głową.
-Taa, my zawsze spaliśmy w jednym łóżku, ponieważ byliśmy mali. Przeszkadza Ci to, czy coś..? -wyglądała na zdezorientowaną.
-Cóż, poniekąd, zgaduję. Tam jest inny koleś śpiący w Twoim łóżku.. obok Ciebie? Nie chcę brzmieć na zazdrosnego lub inne gówno, bo nie jestem. -skłamałem. Tak, jestem zazdrosny. Chcę być jedynym, który śpi obok niej. Nie ten dzieciak Logan. -ale nie wiem, co jeśli miałbym inne laski w łóżku, huh? -zapytałem krzyżując ramiona.
Jej usta zmieniły się w uśmieszek.
-Nie ufasz mi.. w łóżku.. z Logan'em? -zapytała.
-Tobie ufam. Ale temu dzieciakowi, nie wiem. Za dużo się uśmiecha. -zmrużyłem oczy. -Spójrz, Eden, jesteś piękna i on o tym wie. Wielu facetów o tym wie. I nie wiem czy pamiętasz, ale jesteś moją dziewczyną. -szeroko się uśmiechnąłem oplatając ramionami jej talię.
-Justin, naprawdę nie masz się czym martwić. -wyszczerzyła się. -Logan mnie nie dotknie, wiesz dlaczego? -uśmiechnęła się.
Uniosłem brew.
-Co? Jest gejem? -zaśmiałem się. Zachichotała. -jest gejem? -zmarszczyłem brwi czując się głupio.
-Nie, to mój kuzyn. -posłała mi pełny uśmiech. Czułem się głupio. Bardziej głupio niż wcześniej. Teraz? Wyglądam na obsesyjnie zazdrosnego chłopaka. Którym, zgaduję, poniekąd jestem. Nie prześladowcą. Widziałem ten film. Nie pamiętam tytułu, ale facet oszałał, gdy ona rozmawiała z innym kolesiem. To trochę mnie przeraziło. Zaufaj mi. Nigdy nie powinienem traktować tak dziewczyny. Moja mama dobrze mnie wychowała. Zajęło to trochę czasu, zanim zdałem sobie z tego sprawę. -czujesz się głupio? -uśmiechnęła się.
-Trochę. -uśmiechnąłem się, a następnie pochyliłem przed muśnięciem jej ust.
-Byłeś zazdrosny. -zachichotała.
-Wciąć jestem. Co zrobić, jeśli chcę spać obok Ciebie? -zapytałem, puszczając jej oczko.
Różowy jasny rumieniec pojawił się na jej policzkach.
Ryan's POV
-Nienawidzę. Poniedziałków. -jęknąłem uderzając głową w szafkę, po czym Justin cicho podszedł po dzwonku.
-Serio wczoraj byłeś w kościele? -Chaz zapytał Justin'a, gdy szliśmy.
-Taa, Eden ponownie śpiewała. Ma niesamowity głos, człowieku. Tak niewiarygodny. -Justin szeroko się uśmiechnął.
Uśmiechnąłem się. Justin naprawdę lubi Eden. Chaz kocha Taylor. Jestem forever alone. Nie wiem czy to powiedzenie jest tylko dla lasek, ale widziałem je na tumblr i stwierdziłem, że jest zabawne. To brzmi smutno, że czuję się samotny. Ale ja tylko chcę dziewczynę. Lubię jak Chaz może po prostu podchodzić do Taylor i całować ją w policzek, a ona chichocze. Chcę stwarzać uśmiech u dziewczyny jak to. Tylko przez coś tak prostego jak pocałunek w policzek. Czuję się gejowsko.
-Mam chemię z Panem Hicks. Do zobaczenia ludzie. -machnąłem przed udaniem się do klasy.
Wyciągnąłem telefon, by sprawdzić godzinę, aby zobaczyć czy nie jestem spóźniony. Nagle poczułem jak mój telefon wypadł z moich rąk i papiery w powietrzu, wszędzie.
-O mój boże. Tak mi przykro. -usłyszałem mówiący dziewczęcy głos.
-Nie, to moja wina. Powinienem patrzeć przed siebie. -zachichotałem chowając mój telefon do kieszeni, zanim pomogłem jej pozbierać papiery.
Wstałem i podałem jej rękę. Uśmiechnęła się i spojrzała na mnie przed złapaniem jej.
-Wow. -szepnąłem. Lekko się zarumieniła i uśmiechnęła. Czy powiedziałem to tak głośno jak myślę, że to zrobiłem? Cholera, Ryan. -j-jestem Ryan. -powiedziałem wyciągając do niej rękę. -Ryan Butler. Być może słyszałaś o mnie? -flirtowałem, starając się być naturalny.
Nie znam jej imienia, ale mam przeczucie, że ta dziewczyna..
-Właściwie nie. -uśmiechnęła się. -jestem tu nowa. -dodała. To dlatego. -jestem Jenna. Jenna Esposito. -zarumieniła się.
***
jeśli szanujesz moją pracę zostaw po sobie komentarz x
*chodziło o to, że Logan zrobił face palm aka uderzenie ręką w twarz w zażenowaniu tylko nie zrobił tego sobie lecz Eden
**nie chciałam tego tłumaczyć na cukiereczku czy kochanie, bo to tak słodko wygląda aw
***autorka użyła zwrotu ditch you, z którym spotkałam się po raz pierwszy. myślę, że to ich taki slang, ponieważ w słowniku to słowo znaczy tylko i wyłącznie 'rów', ale poszperałam w internecie i -angielska- definicja brzmiała tak:
'słowo to używane jest, aby zostawiać niechciane osoby, miejsca lub rzeczy; pozbyć się czegoś lub kogoś'
****Logan użył słowa bestest, które nie istnieje
best-stopień najwyższy końcówka est znaczy właśnie ten stopień najwyższy, a on go użył w wyrazie, który jest wyjątkiem
to jakby gra słów, na pewno rozumiecie misie
*****w oryginale jest to whipped co w ich slangu oznacza osobę kontorlowaną przez swoją dzieczynę/chłopaka
Będą chodzić na potrójne randki? (;
OdpowiedzUsuńExtra:)
OdpowiedzUsuńaw justin zazdrosny hihi słodko x super x
OdpowiedzUsuńAwww ale justin jest słodki jeju. Dawaj nastepny
OdpowiedzUsuńAle słodko ... czwkam na next :)
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział. Jedyne co mnie denerwuje, to to, że czytając na telefonie dialogi są w jednej linii, zamiast wypowiedź pod wypowiedzią. Czy ktoś ma jeszcze taki problem, czy to tylko mój telefon? Pozdrawiam i czekam na następny. :) x @SeeULaterBabexx
OdpowiedzUsuńcoz kochanie, sprawdzilam to i u mnie wszystko jest tak jak widac to na komputerze. mysle, ze to przez Twoj telefon lub srobuj ustawic inna czcionke?
Usuń@pheridise x
Slodcy
OdpowiedzUsuńAwww Justin jest zaaaaaazdrosny <333333333 To jest takie słodkie :-) Chce już następny rozdział <3
OdpowiedzUsuńAww zazdrosny Justin to słodki Justin! ; 3 już czekam na następny ♥
OdpowiedzUsuńPrzepraszam za spam.
OdpowiedzUsuńMam na imię Isabella i jestem striptizerką.
Tak, podobnie jak większość ludzi prawdopodobnie mnie oceniasz. Ale nic o mnie nie wiesz, nie znasz mojej historii.
On, tak jak ty, ocenił mnie. Z powodu mojej pracy wierzył, że jestem dziwką, szumowiną, że jestem bezwartościowa.
Coś czego się nie spodziewał, to miłość.
Nasza historia jest pełna wzlotów i upadków, miłości i nienawiści, seksu i zdrady, ale jest nasza bardziej niż kogokolwiek.
Nigdy nie marzyłam, że znajdę miłość. Nawet ja czułam, że jestem bezwartościowa. On pokazał mi coś innego. Pomimo sposobu w jaki się spotkaliśmy, pokazał mi, czym jest prawdziwa miłość.
Zapraszam na tłumaczenie:
http://stripper-pl.blogspot.com/