piątek, 28 listopada 2014

22. Present

                                                       *EDEN'S POV*


- Jak możesz byc tak nieodpowiedzialna, Eden!? - mój tato krzyknął na mnie, kiedy ja siedziałam na łóżku.
Justin musiał iść do domu oczywiście. A Eve i Jenna musiały posprzątać pokój. Tak zaczęły się wrzaski. Ja tylko siedziałam tam i patrzyłam na niego.
- I spójrz na swoje włosy! - zadrwiła mama, wznosząc dramatycznie jej dłonie do góry.- Wyglądasz jak pierwsza-lepsza*  dziwka! - krzyknęła.
Moje usta otworzyły się lekko w szoku na jej dobór słów. Dużo jak na "świętą", prawda?
- Pójdziesz  spowrotem do łazienki i przywrócisz im swój kolor.
- Nie mogę. Nie powinnam ich znów farbować przez kolejne 4. miesiące.- skłamałam Mam na myśli, nie wiem ile dokładnie miesięcy trzeba czekac ale może za 4 miesiące oni o tym zapomną.
- Co mówiliśmy ci o tym chłopaku, hm? - krzyknął ojciec.
Spojrzałam w dół kiedy łza opuściła moje oko.
- On nie jest dobry dla ciebie, Eden! On to kłopoty, a ty siedzisz tu, całujesz go i przytulasz?! Straciłaś rozum?! - krzyknął głośniej, jego twarz po czerwieniała ze złości.
- Przepraszam. - szepnęłam.
- A to? - mama trzymała w ręce zdjęcie na którym ja i Justin  całujemy się w szkole.- Paradujesz tak po szkole, hm? - krzyknęła. - Dziwka! - splunęła na mnie.
Załamałam się, a łzy spływały mi po twarzy, gdy zaczęłam płakać. Yeah. Słaba, mała Eden Perry płacze przez jedno proste słowo.
- Woah, co się tu dzieje? - głos Adam'a krzyknął kiedy Adam otworzył drzwi.
Jego wzrok przechodził z mamy na tatę i na mnie, siedzącą i wycierającą łzy.
- Ta dziwka umawia się z chłopakiem z sąsiedztwa, po tym jak mówiła wiele razy, że nie będzie.- mama krzyknęła w moją stronę.
- Co do...- chciał przeklnąc, ale przerwał w połowie, podszedł do mnie i usiadł obok, obejmując mnie ramieniem.
- Nigdy więcej nie będziesz się z nim widzieć! - ojciec wskazał na mnie.
- Będzie robiła co jej się podoba - Adam warknął.
Spojrzałam na niego z zaciekawieniem. Myślałam, że będzie z tego zadowolony.
- Ona ma piętnaście lat i nie może spotykać się z kim chce? To nie tak, że ona uprawia z nim seks! To tylko pocałunki i przytulanie! - krzyknął na rodziców.
- Po moim trupie moja córka będzie spotykała się z Bieber'em!- burknął tato.
- On nie jest zły!- krzyknęłam.Oboje popatrzyli na mnie zdziwieni tym, że przemówiłam.- Justin jest dobrym człowiekiem! On był tutaj, dla mnie, gdy nie mogłam rozmawiać z nikim innym. Lubię go, a on lubi mnie! Co do cholery jest w tym złego, tato? - krzyknęłam na niego.
- On cię zmienił.- mama syknęła. Tato patrzył na mnie z obrzydzeniem.
- Jesteś dziwkarską małą dziewczynką, Eden Perry. - warknął na mnie tato.
- Co do cholery, tato?! - Adam krzyknął, stając obok mnie.
- Lubię Justin'a i dalej będę się z nim widywać, ponieważ to jest moje życie i będę robiła co mi się kurwa podoba!- krzyknęłam.
Mama westchnęła , a oczy taty rozszerzyły się w szoku, zanim jego twarz jeszcze bardziej po czerwieniała.
- Wyjdź! -mruknął - Chcę żebyś wyszła z tego domu!- krzyknął - Wynoś się!- wskazał na drzwi.
Spojrzałam na Adama, który był w kompletnym szoku.
- Dobrze. - szepnęłam, popychając tatę w drzwiach.

                                                                  *JUSTIN'S POV*

Siedziałem na moim łóżku, słuchając przytłumionych krzyków dochodzących z domu obok. Po prostu chciałem wyskoczyć przez tą werandę i przytulic ją, powiedziec, że wszystko będzie dobrze, ale wiedziałem, że to mogłoby tylko pogorszyć sprawę. Powinienem zostawić tą sprawę i pogadać z nią później. Krzyki ustały, więc mogłem tylko przypuszczac, że to wszystko się skończyło. Ona musi byc uziemiona przez cholernie długi czas tym razem i to wszystko moja wina. Cholera, powinniśmy byc bardziej ostrożni... Pracowałem dobra godzinę z dziadkiem przy jego samochodzie wyjaśniając mu całą sytuację. Wyglądał jakby mnie zrozumiał, ale tak jak myślałem, kazał mi pozwolić temu wszystkiemu trwać. Pozwól kawałkom spaść gdzie chcą. Było już ciemno i wyszedł księżyc. Usiadłem na balkonie, czekając na światło, aż się zapali. Czułem się okropnie i nie chciałem, żeby ona była na mnie zła, więc czekałem. Nareszcie światło rozświetliło pokój. Wspiąłem się na balkon i zastukałem lekko w okno. Moje serce stanęło na chwilę kiedy drzwi się otworzyły ale to nie była moja nowo-czerwonowłosa dziewczyna.
- Czego chcesz? - Adam splunął.
- Zobaczyć Eden.-powiedziałem spokojnie.
- Powodzenia. Moi rodzice zakazali jej kiedykolwiek widzieć się z tobą znowu.-powiedział, krzyżując ramiona - Płakała bardzo mocno.- powiedział ciszej, poczułem jak moje serce powoli się rozpada.
- Mogę z nią tylko porozmawiać, proszę? - zapytałem.
- Jej tu nie ma. Jest w domu Jenna'y. Moi rodzice wyrzucili ją, bo nie chciała przestać się z tobą spotykać.- spojrzał na mnie - Będzie teraz mieszkała z wujkiem i ciocią.- powiedział.
- Kurwa. - westchnąłem, przechylając głowę w dół i pocierając skronie rękami. - Czy- czy ona jest na mnie zła?- zapytałem.
Spojrzał na mnie.
- Powinna, ale nie jest.- wymamrotał.
- Możesz mnie teraz pobic. Zasługuję na to. -wymamrotałem. Zamknąłem oczy, czekając na cios.
- Nie będę bił chłopaka mojej siostry - stwierdził.- Nieważne jak bardzo chcę.- westchnął - Spójrz, spowodowałeś to. Ty to naprawisz.- spojrzał na mnie.- Eden ma złamane serce. Musisz to naprawic. - zażądał.
- Myślałem, że nie chcesz, żebyśmy byli razem.- powiedziałem.
- Chcę tego co jest dobre dla mojej siostry. Wygląda na to, że sprawiasz, że ona jest szczęśliwa...Czasami.- powiedział.
- Rozejm? - spytałem, wystawiając rękę.
Spojrzał na moją dłoń i zmarszczył twarz. Westchnął i potrząsnął moją dłoń.
-Tylko dla mojej siostry.- warknął - Będzie jutro w szkole. Porozmawiaj z nią. Zostaw ją dzisiejszej nocy.- dodał. Wrócił do pokoju i pakował torbę.- Muszę przynieść jej jakieś ciuchy.- podniósł torbę.
- Czekaj! - powiedziałem, po czym szybko wróciłem do mojego pokoju i myślałem co napisać. Wreszcie napisałem to. Złożyłem  kartkę i napisałem małą wiadomość zanim zakleiłem to w kopercie i opieczętowałem ją. Miałem nadzieję, że Adam tego nie otworzy. Wróciłem i podałem mu to.
- Daj to jej. - powiedziałem.
Spojrzał na zamknięcie i uniósł brew.
- Lepiej żeby to nie były twoje nagie zdjęcia, stary.- poszedł.
Zaśmiałem się, wracając do mojego pokoju i opadając na moje łóżko. Mam nadzieję, że spodoba jej się mój mały prezent.

                                                  *EDEN'S POV*

- To nie dużo, ale jak usuniemy tą komodę, będzie więcej miejsca dla ciebie w tym pokoju.- ciocia Beth uśmiechnęła się do mnie.- Nie martw się o rodziców. Wujek właśnie z nimi rozmawia. - uśmiechnęła się, zanim pukanie rozległo się po pokoju.
- Jest tam kto? - Adam zawołał.
Podeszłam do drzwi i otworzyłam je zanim uwięziłam go w uścisku.
- Zostawię was.- ciocia Beth wyszła.
- Przyniosłem ci parę ciuchów- dał mi  torbę.
- Dzięki. - uśmiechnęłam się upuszczając ją gdziekolwiek.
- Nigdy nie dałem ci tego do zrozumienia, ale twoje włosy wyglądają choro.- zachichotał, rozglądając się po pokoju.- Dzielisz pokój z Logan'em,eh? Dlaczego nie z Jenna'ą? - zapytał.
- Ona ma mniejszy pokój. Logan ma większy. - uśmiechnęłam się.
- Ach, no tak.- zachichotał.
Obrócił się i wręczył mi rozdartą kopertę.
- To jest od Justin'a. - powiedział.
- Otworzyłeś to - uśmiechnęłam się głupio.
- Byłem ciekawy. - wzruszył ramionami. - Ale myślę, że ci się spodoba.- uśmiechnął się.- Muszę wracać, jestem uziemiony za przeklinanie na rodziców. - przewrócił oczami.- Tak w ogóle jak ty krzyczałaś na nich myślałem, że się posikam. W środku tak bardzo się śmiałem.- uśmiechnął się.- Jak się czujesz? - zapytał.
- Odświeżona. - westchnęłam
- Dobrze. Zadzwonię do ciebie jutro. Kocham cię! - powiedział, przytulając mnie i podszedł do drzwi.- Do zobaczenia Mały Czerwony Kapturku. - uśmiechnął się i wyszedł.
Przewróciłam oczami i usiadłam na wolnym łóżku.Wyciągnęłam z koperty kartkę z mnóstwem słów.

Przepraszam, piękna.

Everybody's laughing in my mind...

Tekst piosenki, on dał mi swój tekst...**





* został tu użyty zwrot "a down right whore" , którego nie mogłam nigdzie znaleźć, więc przetłumaczyłam to na swój sposób.
*** Justin dał Eden swój tekst piosenki ( "That should be me"), którą śpiewał dla niej gdy chciał żeby zerwała z Harrym.




***
Aws, Jezu ześlij mi takiego chłopaka jak Justin! I takiego brata jak Adam!

Hej, hej, hej!
Tu znowu N.  Zmotywowaliście mnie ostatnimi komentarzami i oto jest 22!
Niestety nasza kochana @g0ldjdb ma nawał pracy i obowiązków i nie dała rady, kochana powodzenia w szkole i w muzycznej! ;)
Ja też nie narzekam na czas wolny od nauki ale udało mi się wreszcie.

Co sądzicie o rozdziale? Czy rodzice Eden się opamiętają? Czy Eden i Justin będą mogli się normalnie spotykać? Jak myślicie?
xoxo
N.

sobota, 15 listopada 2014

21. Bright Red

                                        *NO POV*
 
- Spotkałaś chłopaka? Oh, jak ma na imię? Jest słodki? - Eden uśmiechnęła się do swojej kuzynki, Jenny, stojąc przy jej szafce.
 Justin spóźniał się do szkoły, co było wynikiem nocnego grania w gry wideo z Ryanem, chyba się uzależnili. Była pod ekscytowana zobaczeniem go. Niech owinie swoje ramiona wokół jej i pocałuje ją w usta.
- Nie to że go  lubię  lub.. cokolwiek. Myślę, że był uroczy. Poza tym wydawał się pewny siebie. Był taki " Oh, jestem Ryan Butler, ale pewnie już o mnie słyszałaś. " albo coś w tym stylu - Jenna zmarszczyła brwi.
- Ryan? Lubisz Ryan'a? - Eden szeroko się uśmiechnęła.
- Kto lubi Ryan'a? - głęboki głos Justina wypełnił uszy Eden, gdy poczuła parę znajomych ramion oplatających jej talię. Gdy Justin poinformował znajomych o jego spotkaniach z Eden, plotki rozniosły się jak ogień. Eden to nie przeszkadzało tak długo, dopóki jej rodzice nic nie wiedzieli. Eva była w ekstazie, Adam tego nienawidził, ale musi z tym żyć tak długo, dopóki film jego i Alexandry nie wycieknie do internetu i zobaczą go rodzice.
- Dzień dobry - Eden uśmiechnęła się, odwracając w stronę Justina.
Zaśmiał się i przycisnął swoje usta do jej, w "dzień dobry" pocałunku.
Ludzie patrzyli się, ale starali się aby to nie było oczywiste. Justin skończył z zabawianiem się dziewczynami i niektórzy byli zaskoczeni. W szoku, aktualnie.
- Justin, to jest Jenna, moja kuzynka - przedstawiła ją.- Jenna, to jest Justin, mój chłopak - Eden poczuła, że się uśmiecha i czerwieni.
- Mm, to jest ten chłopak, o którym tyle mówisz, że nie potrafisz się zamknąć? - dokuczyła Jenna.
- Hm?- Justin uśmiechnął się głupawo do Eden, zacieśniając uścisk. - Miło cię poznać - posłał uśmiech Jenna'ie, który odwzajemniła.
- Ona lubi Ryan'a - powiedziała Eden.
- Nie. On wygląda trochę zarozumiale- Jenna wzruszyła ramionami.
- Jest zarozumiały, ale nie spotkałaś Chaz'a.- Justin prychnął, Eden zachichotała.
- Ryan jest wspaniałym chłopakiem. - powiedziała Eden.- Zaufaj mi, pokochasz go.- mrugnęła na co Jenna przewróciła oczami.
- Chcesz jego numer? - Justin zażartował, otrzymując śmiech innych.
- Nie. - Jenna wykpiła go, obracając się i spotykając Ryan'a, który szedł prosto w jej kierunku, z pewnością siebie w każdym ruchu ciała.
- Bolało? - zapytał bez przywitania.
- Co bolało? - zapytała Jenna kompletnie zdezorientowana.
- Kiedy spadłaś z nieba?- mrugnął.
Jenna przewróciła oczami i wyminęła go, idąc na pierwszą lekcję.
- Co zrobiłem źle? - Ryan był rozczarowany. - Cholera. To była zła zagrywka. Cholerny Chaz.- przeklnął.
- Czekaj... Słuchasz Chaz'a w sprawach dziewczyn? - Eden zachichotała.
- No, tak. Mam na myśli, on spotyka się z Taylor od lat.-wzruszył ramionami.
- Jedyny powód tego, że Taylor zgodziła się być z Chaz'em jest taki, że ona jest łasa na kiepskie teksty.- powiedział Justin.
- Jenna natomiast, nie jest.- Eden uśmiechnęła się.
- Cholera. - Ryan mruknął przed włożeniem rąk do kieszeni i po chwili odszedł.
- Wow. Dopiero co ją poznał i już na nią poluje?- Eden zachichotała i odwróciła się do Justina, który zaśmiał się i wzruszył ramionami.
- Tak to wygląda.- uśmiechnął się - Twoje usta wyglądają dzisiaj pięknie. - szepnął - Moje są całkiem gorące, więc razem mogą stworzyć słodką parę.- mrugnął.
- Wow.Chaz nie jest jedynym, który używa kiepskich tekstów. - Eden zaśmiała się, kładąc ręce na jego piersi i lekko go popychając.
Oboje się zaśmiali. Dzwonek zadzwonił, więc dali sobie krótkiego buziaka i poszli do klas. Hol szybko opustoszał i stała tam tylko dziewczyna z telefonem. Zdjęcie z całującymi się Eden i Justin'em  wypełnił cały ekran. Ona uśmiechnęła się, zanim odeszła do klasy z jedną myślą w głowie.
                            Justin i Eden  szybko się skończą.
 
 
                         *EDEN'S POV*
 
 
- Jesteś pewna, że to będzie dobrze wyglądało? A co jeśli kolor wyjdzie źle? Co jeśli mama będzie kazała mi je odfarbować? - zapytałam nerwowo.
Siedziałam w moim pokoju z Eva i Jenna. zdecydowały, że zafarbują moje włosy.  Prosiłam o jakąś zmianę. Myślałam o pomalowaniu paznokci na jakiś dziwny kolor. Ale nie moje włosy! Jaskrawoczerwony może mi nie pasuje.
- Jestem pewna. Pracuję w salonie fryzjerskim, idiotko. - Eva zachichotała.
- I nie możesz farbować swoich włosów przez miesiąc po tym, inaczej zaczną wypadać.- Jenna pokiwała głową, siadając na łóżku z magazynem.
Westchnęłam i pokiwałam głową.
- Mam przeczucie, że mama wolałaby mnie łysą niż czerwoną. - wymamrotałam.
- Kochanie?
Usłyszałam głos Justin'a kiedy jego kostki stukały o szybę. Jęknęłam i podeszłam do drzwi aby je otworzyć.
- Cześć. Uh, co z twoimi włosami? - wskazał na moje włosy, które były mokre i wyglądały dziwnie, przez farbowanie.
- Farbuję włosy. - wybełkotałam- Nie wiń mnie, to jej wina.- powiedziałam, dramatycznie wskazując na Eve.
- Spokojnie, kotku. Jestem pewny, że będziesz wyglądała pięknie. - zaśmiał się i pocałował mnie w czoło. - Nawet jeśli twoje włosy byłyby jaskrawozielone, nadal myślałbym o tobie w ten sam sposób.- mrugnął do mnie.
Uśmiechnęłam się.
- Czekaj... Jaskrawozielone? - krzyknęłam.
- On żartuje. - Eve spojrzała na Justin'a, który tylko się śmiał. - Już czas żebyś wzięła prysznic, dziewczyno. Nie wracaj dopóki nie będziesz czerwona! - zaśmiała się, wpychając mnie do łazienki.
- Justin, możesz poczekać z nimi jeśli chcesz. - uśmiechnęłam się zamykając drzwi i rozbierając się.
- Świetnie. Muszę pogadać o Ryan'ie z Jenna - zaśmiał się.
Zaśmiałam się  wchodząc pod prysznic i spłukując moje włosy. Kolor spłynął ze mnie na podłogę. To wyglądało jak krew! Aktualnie, wyglądało to  strasznie fajnie. Krwisty prysznic! Uśmiechnęłam się do mojej dziwnej strony osobowości, umyłam włosy szamponem i nałożyłam odżywkę. Potem umyłam moje czerwone ciało, upewniając się, że nie została żadna plama. Owinęłam wokół siebie ręcznik i spojrzałam w lustro. To wyglądało na ciemny czerwony, ponieważ włosy były mokre. Powinny wyglądać inaczej gdy będą suche. Westchnęłam, susząc włosy i prostując je.
- Wow. - wymamrotałam patrząc w lustro.
Nie wyglądałam tak źle. Ubrałam się i wystawiłam głowę na zewnątrz. Eva'ie opadła szczęka.
- To wygląda gorąco! - krzyknęła.
Justin i Jenna odwrócili się w moim kierunku.
- To totalnie ci pasuje! - Jenna uśmiechnęła się.
- Oh, wyszło świetnie, prawda? - Eva uśmiechnęła się - Jestem geniuszem. - pogratulowała samej sobie.
Justin uśmiechnął się i podszedł do mnie.
- Co myślisz? - zapytałam.
- Myślę, że wyglądasz pięknie.- uśmiechnął się złączając nasze usta.
- Aw, chcę tak. - Jenna jęknęła.
- Forever Alone. - Eva westchnęła.
- Amen dla tego, siostro. - Jenna zachichotała.
- EDEN MERY PERRY! - Oh, to było użycie mojego pełnego nazwiska.
Drgnęłam i obróciłam się do drzwi gdzie stali moi rodzice. Justin zacisnął uścisk na moim biodrze.

Złapani.







  ***

Hej, jestem nową tłumaczką, N.  :) Mam nadzieję, że nie zawiodłam i wszystko jest okej.
UUU... Czyżby Jenna i Ryan mieli  przed sobą przyszłość? Haha, najpierw niech Ry zmieni teksty :'')
Nasza Eden zmieniła kolor włosów, oby jej rodzice jakoś to znieśli.
Justin nadal jest taki jhsvhvhs słoooodki *-*
Chyba jestem Forever Alone jak Jenna i Eva hahah.
I co sądzicie o tej dziewczynie z holu z telefonem? Może namieszać?

xoxo
N.

 
 


niedziela, 2 listopada 2014

BARDZO WAŻNE

HEJ
TAK WIEM NIE MA RODZIAŁÓW, JESTEŚCIE WKURZENI NA MAKSA NA MNIE.. PEWNIE WIĘKSZOŚĆ Z WAS NIE CHCE JUŻ TEGO CZYTAĆ CZY COŚ.. NAWET NIE WIECIE JAK MI CHOLERNIE PRZYKRO ŻE WAS ZAWIODŁAM..
NIE BĘDĘ SIĘ TŁUMACZYĆ CZEMU NIE MA NOTEK BO PEWNIE WAS TO NIE OBCHODZI
OGÓLNIE ZOSTAŁAM SAMA Z TŁUMACZENIEM BO NIE MAM KONTAKTU Z DRUGĄ TŁUMACZKĄ.
JAKO ŻE OSTATNIO MAM WIELE NA GŁOWIE CHCIAŁABYM ZNALEŹĆ KOGOŚ DO WSPÓŁPRACY.

KTOŚ CHĘTNY?

ZAINTERESOWANY?

PISAĆ DO MNIE NA TWITTERZE

JAK BĘDZIE DOBRZE TO DZIŚ BĘDZIECIE MIELI NOWY ROZDZIAŁ LUB JUTRO NIE WIEM KIEDY:(

LOVE ♥
wasza @g0ldjdb