niedziela, 22 czerwca 2014

17. Thank you, lord.

powoli zbliżamy się do 10000 wejść, macie jakieś pomysły co możemy zrobić z tej okazji?
potrafi ktoś z Was zrobić szablon na blogspot? ponieważ mam małe problemy z tym i możliwe, że niewygodnie Wam się czyta


Justin's POV


-To jest to, chłopcy. Tej nocy. South Stratty idą w dół. -Chaz wyszczerzył zęby w uśmiechu jak reszta chłopaków przy naszym stole, którzy wiwatowali i rozmawiali o głupich rzeczach takich jak dobre miało być nasze dzisiejsze zwycięstwo.
-Gdzie jest Ryan? -zapytałem, zauważając, że Ryan'a nigdzie nie ma.
Chaz spojrzał w górę, a następnie wokół siebie również nie zauważając Ryan'a.
-Um, myślę, że mówił coś o rozmowie z jakąś dziewczyną w klasie. -Nolan głupio się uśmiechnął. -może w końcu ma dziewczynę. -Nolan roześmiał się, porozumiewawczo mrugając. -Yo, Biebs. Wiesz jak dużo lasek będziemy mieli dziś wieczorem jeśli wygramy? -wyszczerzył zęby w uśmiechu.
-To będzie jak dymanie, po dymaniu i dymaniu. -Mitch głupawo się uśmiechnął.
-Taa, może. -fałszywo się uśmiechnąłem wzruszając ramionami. 
Jeśli na mojej głowie jest tysiąc rzeczy, to ostatnią z nich jest znalezienie dziewczyny do seksu dziś wieczorem.

Ryan's POV

Zauważyłem, że hall wreszcie jest wolny i zauważyłem Eden wciąż przy jej szafce. Zamknęła ją i odwróciła się, ale ją zatrzymałem.
-Ryan, ja naprawdę nie powinnam rozma- -
-Tylko  mnie wysłuchaj, okej? -zapytałem ją.
-Już rozmawiałam z Justin'em, między nami okej. -stwierdziła. 
Zmarszczyłem brwi.
-Naprawdę? -uśmiechnąłem się.
-Taa, ale powiedziałam mu, że nie chcę być już jego przyjaciółką. On powiedział, że jest okej i czuł to samo. -dodała.
Westchnąłem i podrapałem się w głowę.
-On kłamał. -stwierdziłem.
-Co? -zmarszczyła brwi. -co masz na myśli mówiąc, że on kłamał? On powie- -
-Nie wiem dlaczego, ale on kłamał. Zależmy mu i chce być Twoim przyjacielem. W rzeczywistości, jestem prawie pewien, że chce być kimś więcej niż to. -dodałem.
Mam nadzieję, że on mnie za to nie zabije.
-Ryan, to nie jest śmieszne. -westchnęła.
-Nie staram się być śmieszny, Eden. Posłuchaj mnie. Rozmawiałem z Chaz'em i on powiedział, że nie dba o Ciebie i Justin'a. Chcemy tylko zobaczyć JB szczęśliwego, a on nie jest taki, gdy wy dwoje jesteście odlegli. -powiedziałem.
-Spójrz, jestem szczęśliwa, że Chaz zdecydował się tak myśleć, ale to nie zmienia mojego myślenia. Justin jest... jednym z was. On jest popularnym graczem. On chce tylko imprezować i uprawiać seks. Jestem kompletnym przeciwieństwem. Nie sądzę, że jesteśmy zgodni. Poza tym Harry nie lubi Justin'a, co powoduje pewne problemy. -wymamrotała.
-Więc Twój chłopak decyduje z kim możesz i nie możesz się widywać? Myślisz, że Harry jest czysty? On zawsze pokazuje się na imprezach. Każdej nocy bierze inną dziewczynę do domu! -stwierdziłem.
Nie kłamałem. On naprawdę nie był taki czysty na jakiego się robił. 
-Co? -zmarszczyła brwi. -nie, Harry nie jest taki. On naprawdę mnie lubi. Powiedział mi. -powiedziała.
-A myślisz, że jak wielu dziewczynom on to powiedział? -zapytałem, unosząc na nią brew. Westchnęła i odwróciła wzrok. -spójrz, Justin Cię lubi. Mam na myśli, on naprawdę, naprawdę Cię lubi. Nie tylko jako przyjaciel. -wymamrotałem.
-Powiedział Ci? -zmrużyła oczy. Skinąłem głową. -oh. -wymamrotała. -naprawdę? -zapytała.
-Taa, on najprawdopodobniej skopie mój tyłek za to. Ale... on jest moim najlepszym przyjacielem. Chcę, aby był szczęśliwy. -wymamrotałem. 
-Nie wiem, Ryan. -westchnęła. 
Westchnąłem, wyciągnąłem mój telefon i włączyłem wideo na którym Justin śpiewa swoją piosenkę. Oglądając jej usta tworzyły mały uśmiech. 
-To o Tobie. Napisał to dla klasy, ale to jest o Tobie. -powiedziałem, chowając mój telefon do kieszeni po wyłączeniu filmu. 
-Ryan, jestem dziewczyną Harry'ego.. -westchnęła. -Justin jest miłym facetem.. kiedy on nie jest przy swoich kumplach. Harry trzyma mnie za rękę przy jego przyjaciołach i nie obchodzi go to. Mógł być graczem w przeszłości, ale on mnie lubi, a ja lubię go. -powiedziała. -przykro mi. -westchnęła, przesuwając się obok mnie i opuszczając stołówkę. 
Cóż... mój plan się nie powiódł.

Eden's POV

-Ta gra jest naprawdę nudna. Południe wygra. -Eva wymamrotała nudząc się tą grą. 
Ona nie jest zarozumiała dla tej szkoły. Wschód naprawdę traci. Byłam zaskoczona tym jaki Justin był bez życia w grze. 
-Gdzie są rodzice? -zaniepokoiłam się. -to prawie połowa czasu. -westchnęłam sprawdzając swój zegarek. -oni tęsknili za moimi występami. -powiedziałam.
Chciałam, żeby byli ze mnie dumni. Tylko ten raz. Tylko raz.
-Wyluzuj, Eden. Będą tu. Powiedzieli, że ich nie zabraknie. -Eva uśmiechnęła się i trąciła mnie. -kochaś do Ciebie macha. -mrugnęła. 
Spojrzałam w górę, aby znaleźć Harry'ego puszczającego oczko.. ale nie do mnie. Jedna z cheerleaderek z Południowego Stratford chichotała i dała mu zalotne machnięcie spowrotem. 
-Taa, nie do mnie. -mruknęłam gniewnie. 
Brzęczyk zabrzmiał co oznacza, że oficjalnie była przerwa. Cheerleaderki wykonały swoje małe tańce, ale to był czas na moją piosenkę. Wciągnęłam i wypuściłam powietrze, kompletnie zdenerwowana. Południe widzi mnie jako Wschodnie dziecko. A wszyscy ze Wschodu widzą mnie jako Południowe dziecko. Kim jestem w takim razie? Stawiłam kilka kroków na scenie, ludzie zsunęli się stając na środku boiska. Rozejrzałam się za moimi rodzicami, których nigdzie nie było widać. 
-U-Uh, cześć. -szepnęłam do mikrofonu.
-Będziesz wielka. -Eva wymówiła bezgłośnie do mnie. 
Czułam, że moje serce bije szybciej i szybciej. Moje oczy migotały nad ławką, gdzie Justin i jego przyjaciele siedzieli oglądając. Skinął na mnie, a ja lekko odetchnęłam. 
-Wiem, że wszyscy w tym pomieszczeniu, nie szczególnie.. mnie lubią. -szepnęłam do mikrofonu. -dla Południowego Stratford jestem Wschodem. -stwierdziłam. -a dla Wschodniego Stratford.. jestem Południem. -powiedziałam. -uh, to jest piosenka, którą napisałam.. -przełknęłam ślinę. -mam nadzieję, że Wam się spodoba. -wymamrotałam.
Niektórzy ludzie po prostu parsknęli i prawdopodobnie powiedzieli niegrzeczne rzeczy o mnie do znajomego obok. Wstęp piosenki zabrzmiał, a następnie zaczęłam śpiewać. 

Skies are crying, I am watching
Niebo płacze, przyglądam się
Catching teardrops in my handsŁapiąc łzy w swoje ręce

Niektórzy ludzie wyglądają na zaskoczonych. Niektórzy po prostu na mnie patrzą. 

Only silence as it's ending,
Tylko cisza jako zakończenie,
Like we never had a chance
Jakbyśmy nigdy nie mieli szansy
Do you have to, make me feel likeCzy musisz sprawiać, że czuję się jakby
There's nothing left of me?
Nic ze mnie nie zostało?

Rozejrzałam się szybko, wciąż nie widać moich rodziców. Ale Eva i Adam patrzą dumni i jestem za to nieco wdzięczna.

You can take everything I have
Możesz zabrać wszystko, co mam 
You can break everything I am
Możesz zniszczyć wszystko, czym jestem
Like I'm made of glass
Jakbym była zrobiona ze szkła
Like I'm made of paper
Jakbym była zrobiona z papieru
Go on and try to tear me down
Dalej, spróbuj mnie zniszczyć
I will be rising from the ground
A ja wzbiję się z ziemi
Like skyscraper!
Niczym drapacz chmur!
Like skyscraper!
Niczym drapacz chmur!

W tym czasie niektórzy ludzie zaczęli się uśmiechać i szeptać do swoich znajomych. Albo, że jestem dobra, lub zła i rozmawiali o tym.

As the smoke clears
Gdy opada dym
I awaken, and untangle you from me
Budzę się i wyplątuję Cię ode mnie
Would it make you feel better
Czy czułbyś się lepiej 
To watch me while I bleed?
Widząc mnie krwawiącą?
All my windows, still are broken
Wszystkie moje okna wciąż są rozbite
But I'm standing on my feet
Jednak stoję na nogach

Moje oczy lądują na Justin'ie w tym czasie. Uśmiechnął się i mrgunął do mnie. Wyszczerzyłam zęby w uśmiechu i zaczęłam śpiewać trochę bardziej pewnie.

You can take everything I have
Możesz zabrać wszystko, co mam 
You can break everything I am
Możesz zniszczyć wszystko, czym jestem
Like I'm made of glass
Jakbym była zrobiona ze szkła
Like I'm made of paper
Jakbym była zrobiona z papieru
Go on and try to tear me down
Dalej, spróbuj mnie zniszczyć
I will be rising from the ground
A ja wzbiję się z ziemi
Like skyscraper!
Niczym drapacz chmur!
Like skyscraper!
Niczym drapacz chmur!

Go run, run, run
Dalej, biegnij, biegnij, biegnij
I'm gonna stay right here
Ja zostanę tutaj
Watch you disappear, yeah
Patrząc jak znikasz, tak
Go run, run, run
Dalej biegnij, biegnij, biegnij
Yeah it's a long way down
Tak, to długa droga
But I'm closer to the clouds up here
Lecz tutaj jestem bliżej chmur

Rozejrzałam się za Harry'm, którego nie widziałam siedzącego z innymi graczami. Moje oczy migotały na celu za trybunami, gdzie zauważyłam głowę z kręconymi włosami. Harry. On był dociśnięty do innej dziewczyny, a ich usta na siebie napierały. Powinnam wiedzieć. 

You can take everything I have
Możesz zabrać wszystko, co mam 
You can break everything I am
Możesz zniszczyć wszystko, czym jestem
Like I'm made of glass
Jakbym była zrobiona ze szkła
Like I'm made of paper
Jakbym była zrobiona z papieru
Oh, ohGo on and try to tear me down
Dalej, spróbuj mnie zniszczyć
I will be rising from the ground
A ja wzbiję się z ziemi
Like skyscraper
!Niczym drapacz chmur!
Like skyscraper!
Niczym drapacz chmur!
Like skyscraper!
Niczym drapacz chmur!
Like skyscraper!
Niczym drapacz chmur!**

Oto jestem, śpiewając piosenkę, chcąc zobaczyć moich rodziców. Choć nie ma ich nigdzie w zasięgu wzroku. Oh, ale mój chłopak jest. Widzę go całkowicie wyraźnie z jakąś zdzirą w stroju cheerleaderki. 
-Przepraszam. -wyszeptałam i szybko odeszłam ze sceny zanim łzy wypełniły moje oczy.

Justin's POV

Była niesamowita, nie ma co do tego wątpliwości. Nie wiem jak ona jest tak.. perfekcyjna. Wiem, wiem. Nikt nie jest doskonały. Ale dla mnie ona jest. 
-Przepraszam. -wymamrotała przed zejściem ze sceny.
Zmarszczyłem brwi i obróciłem się do Ryan'a.
-Idź za nią. -wyszeptał. 
Szybko zerwałem się i wybiegłem z sali gimnastycznej, a następnie podążałem za nią ciemnym korytarzem naszej szkoły.
-Eden? -zawołałem. Słyszałem pociąganie nosem. -Eden? -zapytałem zbliżają się do jej cienia. -Eden, co się stało? -zapytałem ją. Nie odpowiedziała. Westchnąłem i owinąłem moje ramiona wokół jej małego ciała. -możesz mi powiedzieć. Być może nie chcesz mnie tam dla Ciebie. Ale jestem. -szepnąłem.
-Muszę wyglądać jak kompletne dziecko. -wymamrotała. -moi rodzice nie przyszli. Chciałam tylko, aby byli dumni. Chciałam tylko, aby zobaczyli, że jestem lepsza od tego czym myślą, że jestem. -skomplała. Przyciągnąłem ją bliżej. -widziałam też jak Harry całuje inną dziewczynę. -dodała. -pewną dziewczynę z Południowej drużyny koszykówki. -westchnęła i odsunęła się. -powinnam była wiedzieć, że jest złą wiadomością. Był zbyt słodki. -wymamrotała.
-On jest szalony. -stwierdziłem. Spojrzała na mnie. -miał Ciebie, a był na tyle głupi, aby skorzystać z tego. -powiedziałem.
-Słyszałam Twoją piosenkę. -stwierdziła. Moje oczy rozszerzyły się. -Ryan mi pokazał. -dodała. Mam zamiar go zabić. -powiedz mi jedną rzecz, Justin. -wymamrotała. -czy naprawdę napisałeś to o mnie? -zapytała. Nie wiedziałem co powiedzieć, więc milczałem. -Justin, zrobiłeś to? -zapytała. Westchnąłem i dałem jej lekkie skinienie. Praktycznie powiedziałem jej, że ją lubię. Powiedziałem jej, że piosenka była o niej. Piosenka, która mówiła o mnie chcącym być jej facetem. Uśmiechnęła się i przygryzła dolną wargę. Ona jest.. uśmiechnięta? Wsunęła swoją dłoń w moją. 

That should be me, holding your hand.To powinienem być ja, trzymać Twoją dłoń.

-Ja, uh. -jąkałem się, próbując znaleźć odpowiednie słowa. 
Zachichotała.
-Ryan powiedział, że mnie lubisz. -wyszeptała.

That should be me, making you laugh.
To powinienem być ja, powodować Twój śmiech.

Ta. Ja definitywnie go zabiję.. może.

That should be me, this is so sad.
To powinienem być ja, to takie smutne.
That should be me, that should be me.
To powinienem być ja, to powinienem być ja.

-Też Cię lubię. -szepnęła przed wspięciem się na palce i przyciśnięciem warg do moich.

That should be me, feeling your kiss.***
To powinienem być ja, czuć Twoj pocałunek.

Położyłem dłonie na jej talii i przyciągnąłem ją bliżej. Raz, nie byłem jedynym, który pocałował inną. Ona mnie pocałowała. Ona przejęła kontrolę. Podobało mi się to. Jej ramiona opadły na moją szyję, a jej ręce bawiły się końcówkami moich włosów, co powodowało dreszcze spadające wzdłuż mojego kręgosłupa. Odsunęliśmy się od siebie, po długim pocałunku, którego chciałem od kilku dni i przycisnąłem swoje czoło do jej z uśmiechem na mojej twarzy widocznym dla niej.
-Myślę, że powinieneś tam wrócić i wygrać ten mecz koszykówki. -zachichotała i cmoknęła moje usta raz jeszcze przed udaniem się z powrotem do sali gimnastycznej. 
Westchnąłem i spojrzałem w górę.
-Dziękuję Ci, Panie. -szeroko się do siebie uśmiechnąłem i pobiegłem z powrotem w sam raz z dźwiękiem brzęczyka, aby wrócić na drugą połowę. 
-Jest okej? -Ryan zapytał mnie.
Wyszczerzyłem zęby w uśmiechu.
-Lepiej niż okej. -mrugnąłem. -Dalej, zróbmy to! Jaki zespół? -krzyknąłem, uśmiechając się do Ryan'a.
-WILDCATS****! -Ryan szeroko się uśmiechnął przybijając mi piątkę.

***

*bang- nagły huk, wybuch, przelecieć, ruchać, dymać, walnąć, trzasnąć -nie wiedziałam co wybrać, ale rozmawiali o dziewczynach, w dodatku to chłopcy więc.. haha
**skyscraper -demi lovato, tłumaczenie z tekstowo.pl
***that should be me-justin bieber
****jak już wiecie ryan lubi hsm i myślę, że autorka chciała nazwą zespołu wildcats czyli dzikie koty nawiązać właśnie do tego

Jak wrażenia? Jejciu był moment Jeden/Justen/Estin/Edin? Oh to już 17 rozdział, a my nadal ich nie nazwaliśmy, ja zdecydowanie jestem za Justen fdszclsdk

jeśli są jakieś błędy to wypiszcie je w komentarzu, a ja to szybko poprawię
mam nadzieję, że nadal mnie kochacie za taką przerwę? :(
przepraszam, już dopilnuję tego, aby takich nie robić, obiecuję!
w razie jakichś pytań zapraszam @wonderfulniallx
kocham Was moje misie x