miłego czytania
POV's Justin
-Nigdy nie umyję tego ponownie. Macie szczęście, że Wam pomogłem. -Ryan sapał opadając na kanapę Eden.
-Sprzątałeś tylko przez dziesięć minut, a resztę czasu spędziłeś w spiżarni. -zmarszczyłem brwi.
-Ona nawet nie ma żadnych przekąsek. -wyrzucił ręce w powietrze.
-Moja mama je ukrywa. Mój brat zjada wszystko, ale to mnie o to obwinia. Ona tak mówi, ponieważ staję się coraz grubsza. -niezręcznie się uśmiechnęła.
-Twoja mama jest szalona. -uśmiechnąłem się do niej.
-Dokładnie. Omal nie potrąciła mnie ostatnio autem. -Ryan wymamrotał podnosząc pilota i włączając telewizor.
-Co to za czas? Czas lata! To nasze wakacje! -zabrzmiała irytująca obsada High School Musical na ekranie telewizora sprawiając, że uśmiech Ryan'a się powiększył.
Tak jak mówiłem.. on jest wyjątkowy.
-Uwielbiam ten film! -Eden się uśmiechnęła.
Ryan spojrzał na nią.
-Masz rację, Justin. Za szybko ją oceniłem. Eden teraz jesteś moją najlepszą przyjaciółką. -Ryan zażartował otrzymując śmiech od naszej dwójki.
Nasze głowy zwróciły się w stronę drzwi, gdy usłyszeliśmy dźwięk kluczy wkładanych do dziurki.
-Na górę, teraz! -Eden szepnęła do mnie i Ryan'a.
POV's Eden
Ryan i Justin pobiegli na górę, a ja ruszyłam do kuchni, aby upewnić się, że nie było śladów spalenizny.
-Czy na pewno nikogo nie ma w domu? -usłyszałam głos jakiejś dziewczyny.
-Tak. Moi rodzice są na obiedzie, Eva u przyjaciółki, a Eden w chórze. -usłyszałam śmiech brata.
Lekko wychyliłam głowę, aby ich zobaczyć. Zobaczyłam Alexandrę, dziewczynę Adama ściągającą kurtkę i kładącą ją na kanapie.
-Jak to zrobiłeś, że Twoi rodzice zgodzili się, abyś wyszedł? -zapytała.
-Powiedziałem im, aby porozmawiali z nauczycielami z mojej szkoły o przyjęciu Eden. Myślą, że uczę się z Zac'iem. On robi najlepszą parodię głosu swoich rodziców. -roześmiał się, objął jej talię i zaczęli się całować.
Wykrzywiłam twarz w obrzydzeniu. Uśmiechnęłam się, zdając sobie sprawę, że mam telefon Ewy w kieszeni. Wyciągnęłam go i zaczęłam ich nagrywać. Ale potem usłyszałam jak ktoś jęczy, więc zerwałam się, zanim zabrnęli by za daleko.
-Zaraz, nie próbujcie uprawiać seksu, jestem w domu! -krzyknęłam.
-Eden! -Adam krzyknął, zeskakując ze swojej dziewczyny, która pisnęła i natychmiastowo usiadła.-C-co robisz w domu? M-miałaś być w chórze. -spojrzał na mnie.
-Tak, skończyłam jakąś godzinę temu, idioto. -uśmiechnęłam się i uniosłam telefon Ewy. -Mamie i tacie nie spodoba się to co zobaczą. -uśmiechnęłam się.
-Eden, nie zrobisz tego. -zmrużył oczy.
-Oh, ależ zrobię. Skoro jestem złym dzieckiem w rodzinie, huh? -posłałam mu głupi uśmiech.
-Zrobię wszystko, po prostu to usuń. -powiedział.
-Zwolnij mnie z uziemienia.-zarządałam.
-Obiecuję. -stwierdził. -usuń to.
-Na-ah. Jestem mądrzejsza od Ciebie bracie. -stwierdziłam. -uśmiechnęłam się. -zwolnij mnie z uziemienia, to go usunę. A po drugie, zabezpieczcie się. Będę na górze. -uśmiechnęłam się i poszłam na górę zatrzymując się przed moimi drzwiami.
-Różowy mnie oślepia, koleś! Jest gorzej niż u Charlotte czy u Rebecc'i. -Ryan jęknął rozglądając się po moim pokoju.
Zatrzymałam się zaczęłam podsłuchiwać. Nie wiem czemu.. po prostu nabrałam na to ochoty.
-Jej mama tworzyła ten pokój. Ona nienawidzi różowego. -Justin powiedział.
-Jak dużo o niej wiesz? -zapytał Ryan.
-Dość dużo. -Justin wzruszył ramionami. -nie wiem wszystkiego, ale mam zamiar. -powiedział.
Uśmiechnęłam się lekko.
-Stary, bądź ze mną szczery, okej? Lubisz tą laskę? -zapytał Justina. -bo z tego co widzę między waszą dwójką, ona Cię lubi. -Ryan stwierdził.
Nie prawda!
-Tak myślisz? -Justin zapytał z małym uśmiechem na ustach.
-Lubisz to, że Cię lubi? -Ryan uśmiechnął się.
-Tak, tak myślę. Znaczy wiele dziewczyn mnie lubi. -Justin wzruszył ramionami. -ona się od nich nie różni. -stwierdził.
Auć. Tak, to boli.
-No jest może trochę inna. -przyznał wywołując uśmiech na mojej twarzy.
-Możesz mi powiedzieć, bro. -Ryan powiedział.
-Nie lubię jej Ryan. Ona jest po prostu przyjaciółką. Przyjaźnimy się.. od tygodnia. Byłbym szalony, gdybym lubił ją po tygodniu. Mam na myśli, to będzie szalone jeśli polubię ją na maksa. Ma piętnaście lat, ja osiemnaście. Jej rodzice mnie nienawidzą, jej brat mnie nienawidzi, jej siostra mnie nie lubi, nie wystarczy przeprosić.. -wzruszył ramionami.
-Co? -Ryan wyglądał na zmieszanego.
-Nic, zapomnij. Nie lubię Eden, ona nie lubi mnie. Niech będzie tak jak jest zawsze, w porządku? -Zapytał.
Ryan wzruszył ramionami i przytaknął skinięciem.
-Kto przyszedł do domu? -zapytał Ryan.
-Mój brat i jego dziewczyna. -głupio się uśmiechnęłam. -mieli uprawiać seks na przeciw mnie. -wyśmiewałam.
-Oh, to byłoby zbyt wiele dla Twoich małych oczek. -Justin wyszczerzył zęby w uśmiechu.
-Zamknij się. Nagrałam go. On zrobi tak, że odwołają mi uziemienie. Jeśli tego nie zrobi to film pójdzie na facebook'a. -uśmiechnęłam się.
-Myślałem, że nie masz facebook'a? -zachichotał.
-Ewa to zrobi. -stwierdziłam.
-Nie masz facebook'a? A-ale to nie w porządku! Jak utrzymujesz kontakt ze swoimi przyjaciółmi? -Ryan spojrzał przerażony.
-Mam tylko jednego przyjaciela. Cóż, dwóch jeśli liczysz tego tutaj dziwaka. On jest moim sąsiadem, a z Maggie widzę się w szkole. -wzruszyłam ramionami. -nie wolno mi mieć facebook'a, w każdym razie. Mój tata sprawdza historię mojego komputera. -dodałam.
-Wiesz, że to możliwe, aby usunąć historię, prawda..? -zapytał Ryan.
Byłam spokojna.
-Człowieku, na tak niską dziewczynę jesteś naprawdę głupia. -przechylił głowę w bok.
-Powiedziałeś Ty. -wyśmiał Justin.
-Hej, nie jestem mądry w pierwszej kolejności. -głupio się uśmiechnął.
-Stworzę Ci facebook'a. -Justin powiedział przysuwając do siebie mojego laptopa. -jakie jest Twoje hasło? -zapytał spoglądając na stronę główną.
-Stepbrothers. -odpowiedziałam.
Justin spojrzał na mnie i uśmiechnął się przed wpisaniem go. Otworzył przeglądarkę internetową i wpisał 'facebook'.
-Imię...Eden Mary. -wymamrotał do siebie.
-Mary? Niech zgadnę. Mama Jezusa? -Ryan głupio się uśmiechnął.
Przewróciłam oczami i skinęłam głową, co przyczyniło się do naszego śmiechu.
Justin stworzył mi e-mail, a następnie profil na facebook'u.
-W porządku, trzeba zrobić jej zdjęcie profilowe. -powiedział Justin. -powiedz ser. -zaśmiał się.
Zrobiłam szybko 'kaczą' twarz do kamery. Pstryknął mi zdjęcie.
-Kacza twarz. Bardzo popularna. -Justin zaśmiał się i kliknął następny krok.
-Wypełnij niektóre informacje. Ulubiony film? Step brothers! -wyszczerzył zęby w uśmiechu podczas wpisywania odpowiedzi.
Po zapoznaniu się z informacjami obciążającymi mój tyłek nadszedł mój czas, aby dodać znajomych. Mam zamiar byś taka popularna z dwójka przyjaciół! Justin najpierw dodał siebie, następnie Ryan'a i Maggie.
-Co jeśli Chaz zapyta dlaczego jesteśmy jej przyjaciółmi? -Ryan zapytał.
-Będziemy mówić, że ślemy jej nienawiść. -Justin wzruszył ramionami. -Chcesz mieć Taylor w znajomych? -zapytał na co ja po prostu skinęłam.
Dodał Taylor i kilku innych przypadkowych ludzi ze szkoły. Zmarszczyłam brwi widząc, że dostałam od kogoś zaproszenie.
Harry Styles Potwierdź / Nie teraz
-Kim jest Harry? -Justin zapytał spoglądając na mnie.
-Uh, przyjacielem z chóru. -powiedziałam.
Wzruszył ramionami i potwierdził zaproszenie. Uśmiechnęłam się zauważając jedno nowe powiadomienie.
'Hej, przepiękna. ;) Nie wiedziałem, że masz facebook'a. ;) Teraz możemy częściej rozmawiać ;) x'
Nieco przegryzłam moją wargę podczas uśmiechania się.
-Brzmi jak pedał, za dużo mrugających buziek. -Justin stwierdził uzyskując mje przewrócenie oczami.
-Wiesz, że przespałeś się z jego siostrą? -zapytałam, biorąc mojego laptopa.
-To żadna niespodzianka. Biebs pieprzył wszystkie. -Ryan stwierdził.
-Język. -zmrużyłam na niego oczy.
-Ja? -Justin zmarszczył brwi. -Oh, dobrze. -wzruszył ramionami jakby to było nic wielkiego.
-Justin? Justin! -usłyszałam kobiecy głos. -Justin zerwał się i ruszył na werandę. -Justin, co Ty tam robisz? -powiedział głos.
Słyszałam jak rozmawiali, ale Ryan uczył mnie w tym czasie robić różne rzeczy na facebook'u.
-Muszę iść, zjeść obiad. Yo, Ry. Mama mówiła, że możesz zostać u nas na noc. -Justin dodał powoli wychodząc.
-Przykro mi stary. Nie mogę. Mama robi dziś taco! -Ryan uśmiechnął się.
Wyłączyłam mój komputer i go zamknęłam.
-Może Eden chce przyjść i zjeść z Wami? Ponieważ wysadziła swój obiad. -roześmiał się.
Justin spojrzał na mnie.
-Chcesz? -zapytał.
-Nie chcę się narzucać. -stwierdziłam.
-Nie, to jest okej. Moi rodzice się zgodzą. -uśmiechnął się.
-Oh, hm, to w porządku. -oddałam uśmiech.
-Super. Wracam do siebie. Powiedz swojemu bratu, że jesteś.. że robisz cokolwiek. -roześmiał się. -idź przez drzwi. Nie chcę, abyś była bliska śmierci jak ostatnio. -roześmiał się.
Skinęłam głową i zamknęłam po nich drzwi werandy. Zeszłam na dół, aby zobaczyć Alexandrę i Adama na kanapie objętych, oglądających TV.
-Adam, mam zamiar spotkać się z Maggie w sklepie. Idziemy do McDonald'a.-powiedziałam.
-W porządku. Potrzebujesz pieniędzy? -zapytał, zachowując się jak miły starszy brat przed swoją dziewczyną.
-Oczywiście. -uśmiechnęłam się
Poszedł na górę po pieniądze dla mnie. Spojrzałam na Alexandrę, która spoglądała na mnie.
-Co się gapisz Ty mały bachorze? -syknęła.
Przełknęłam ślinę i cofnęłam się. Gdy Adam wrócił wręczył mi banknot pięćdziesięcio dolarowy. -szeroko się uśmiechałam biorąc pieniądze.
Słodko!
-Do zobaczenia wkrótce! -uśmiechnęłam się i wszyłam z domu. Upewniłam się, że nikt nie patrzy zanim zapukałam do drzwi Justina.
Oczywiście otworzył.
-Hej. -uśmiechnął się. -Adam uważa,że idę do McDonald'a z Maggie, więc dał mi pięćdziesiąt dolarów.-głupio się uśmiechałam unosząc banknot.
-Pf, masz szczęście. To opłata za wejście do mojego domu. -mruknął.
Przewróciłam oczami i weszłam do środka.
-Ryan poszedł do domu? -zapytałam otrzymując skinięcie.
-Chodź. Chcę Cię przedstawić moję rodzinie.. -powiedział.
Byłam zdenerwowana. Dlaczego? Nie jestem jego dziewczyną. To nie jest tak, że jesteśmy w jakim kolwiek związku. Słyszałam jak sam to mówił. Jesteśmy tylko przyjaciółmi. Ale coś w tym kierunku sprawia, że mi smutno.. święta krowo. Jestem przytłoczona przez Justina.
***POV's Justin
-Nigdy nie umyję tego ponownie. Macie szczęście, że Wam pomogłem. -Ryan sapał opadając na kanapę Eden.
-Sprzątałeś tylko przez dziesięć minut, a resztę czasu spędziłeś w spiżarni. -zmarszczyłem brwi.
-Ona nawet nie ma żadnych przekąsek. -wyrzucił ręce w powietrze.
-Moja mama je ukrywa. Mój brat zjada wszystko, ale to mnie o to obwinia. Ona tak mówi, ponieważ staję się coraz grubsza. -niezręcznie się uśmiechnęła.
-Twoja mama jest szalona. -uśmiechnąłem się do niej.
-Dokładnie. Omal nie potrąciła mnie ostatnio autem. -Ryan wymamrotał podnosząc pilota i włączając telewizor.
-Co to za czas? Czas lata! To nasze wakacje! -zabrzmiała irytująca obsada High School Musical na ekranie telewizora sprawiając, że uśmiech Ryan'a się powiększył.
Tak jak mówiłem.. on jest wyjątkowy.
-Uwielbiam ten film! -Eden się uśmiechnęła.
Ryan spojrzał na nią.
-Masz rację, Justin. Za szybko ją oceniłem. Eden teraz jesteś moją najlepszą przyjaciółką. -Ryan zażartował otrzymując śmiech od naszej dwójki.
Nasze głowy zwróciły się w stronę drzwi, gdy usłyszeliśmy dźwięk kluczy wkładanych do dziurki.
-Na górę, teraz! -Eden szepnęła do mnie i Ryan'a.
POV's Eden
Ryan i Justin pobiegli na górę, a ja ruszyłam do kuchni, aby upewnić się, że nie było śladów spalenizny.
-Czy na pewno nikogo nie ma w domu? -usłyszałam głos jakiejś dziewczyny.
-Tak. Moi rodzice są na obiedzie, Eva u przyjaciółki, a Eden w chórze. -usłyszałam śmiech brata.
Lekko wychyliłam głowę, aby ich zobaczyć. Zobaczyłam Alexandrę, dziewczynę Adama ściągającą kurtkę i kładącą ją na kanapie.
-Jak to zrobiłeś, że Twoi rodzice zgodzili się, abyś wyszedł? -zapytała.
-Powiedziałem im, aby porozmawiali z nauczycielami z mojej szkoły o przyjęciu Eden. Myślą, że uczę się z Zac'iem. On robi najlepszą parodię głosu swoich rodziców. -roześmiał się, objął jej talię i zaczęli się całować.
Wykrzywiłam twarz w obrzydzeniu. Uśmiechnęłam się, zdając sobie sprawę, że mam telefon Ewy w kieszeni. Wyciągnęłam go i zaczęłam ich nagrywać. Ale potem usłyszałam jak ktoś jęczy, więc zerwałam się, zanim zabrnęli by za daleko.
-Zaraz, nie próbujcie uprawiać seksu, jestem w domu! -krzyknęłam.
-Eden! -Adam krzyknął, zeskakując ze swojej dziewczyny, która pisnęła i natychmiastowo usiadła.-C-co robisz w domu? M-miałaś być w chórze. -spojrzał na mnie.
-Tak, skończyłam jakąś godzinę temu, idioto. -uśmiechnęłam się i uniosłam telefon Ewy. -Mamie i tacie nie spodoba się to co zobaczą. -uśmiechnęłam się.
-Eden, nie zrobisz tego. -zmrużył oczy.
-Oh, ależ zrobię. Skoro jestem złym dzieckiem w rodzinie, huh? -posłałam mu głupi uśmiech.
-Zrobię wszystko, po prostu to usuń. -powiedział.
-Zwolnij mnie z uziemienia.-zarządałam.
-Obiecuję. -stwierdził. -usuń to.
-Na-ah. Jestem mądrzejsza od Ciebie bracie. -stwierdziłam. -uśmiechnęłam się. -zwolnij mnie z uziemienia, to go usunę. A po drugie, zabezpieczcie się. Będę na górze. -uśmiechnęłam się i poszłam na górę zatrzymując się przed moimi drzwiami.
-Różowy mnie oślepia, koleś! Jest gorzej niż u Charlotte czy u Rebecc'i. -Ryan jęknął rozglądając się po moim pokoju.
Zatrzymałam się zaczęłam podsłuchiwać. Nie wiem czemu.. po prostu nabrałam na to ochoty.
-Jej mama tworzyła ten pokój. Ona nienawidzi różowego. -Justin powiedział.
-Jak dużo o niej wiesz? -zapytał Ryan.
-Dość dużo. -Justin wzruszył ramionami. -nie wiem wszystkiego, ale mam zamiar. -powiedział.
Uśmiechnęłam się lekko.
-Stary, bądź ze mną szczery, okej? Lubisz tą laskę? -zapytał Justina. -bo z tego co widzę między waszą dwójką, ona Cię lubi. -Ryan stwierdził.
Nie prawda!
-Tak myślisz? -Justin zapytał z małym uśmiechem na ustach.
-Lubisz to, że Cię lubi? -Ryan uśmiechnął się.
-Tak, tak myślę. Znaczy wiele dziewczyn mnie lubi. -Justin wzruszył ramionami. -ona się od nich nie różni. -stwierdził.
Auć. Tak, to boli.
-No jest może trochę inna. -przyznał wywołując uśmiech na mojej twarzy.
-Możesz mi powiedzieć, bro. -Ryan powiedział.
-Nie lubię jej Ryan. Ona jest po prostu przyjaciółką. Przyjaźnimy się.. od tygodnia. Byłbym szalony, gdybym lubił ją po tygodniu. Mam na myśli, to będzie szalone jeśli polubię ją na maksa. Ma piętnaście lat, ja osiemnaście. Jej rodzice mnie nienawidzą, jej brat mnie nienawidzi, jej siostra mnie nie lubi, nie wystarczy przeprosić.. -wzruszył ramionami.
-Co? -Ryan wyglądał na zmieszanego.
-Nic, zapomnij. Nie lubię Eden, ona nie lubi mnie. Niech będzie tak jak jest zawsze, w porządku? -Zapytał.
Ryan wzruszył ramionami i przytaknął skinięciem.
-Kto przyszedł do domu? -zapytał Ryan.
-Mój brat i jego dziewczyna. -głupio się uśmiechnęłam. -mieli uprawiać seks na przeciw mnie. -wyśmiewałam.
-Oh, to byłoby zbyt wiele dla Twoich małych oczek. -Justin wyszczerzył zęby w uśmiechu.
-Zamknij się. Nagrałam go. On zrobi tak, że odwołają mi uziemienie. Jeśli tego nie zrobi to film pójdzie na facebook'a. -uśmiechnęłam się.
-Myślałem, że nie masz facebook'a? -zachichotał.
-Ewa to zrobi. -stwierdziłam.
-Nie masz facebook'a? A-ale to nie w porządku! Jak utrzymujesz kontakt ze swoimi przyjaciółmi? -Ryan spojrzał przerażony.
-Mam tylko jednego przyjaciela. Cóż, dwóch jeśli liczysz tego tutaj dziwaka. On jest moim sąsiadem, a z Maggie widzę się w szkole. -wzruszyłam ramionami. -nie wolno mi mieć facebook'a, w każdym razie. Mój tata sprawdza historię mojego komputera. -dodałam.
-Wiesz, że to możliwe, aby usunąć historię, prawda..? -zapytał Ryan.
Byłam spokojna.
-Człowieku, na tak niską dziewczynę jesteś naprawdę głupia. -przechylił głowę w bok.
-Powiedziałeś Ty. -wyśmiał Justin.
-Hej, nie jestem mądry w pierwszej kolejności. -głupio się uśmiechnął.
-Stworzę Ci facebook'a. -Justin powiedział przysuwając do siebie mojego laptopa. -jakie jest Twoje hasło? -zapytał spoglądając na stronę główną.
-Stepbrothers. -odpowiedziałam.
Justin spojrzał na mnie i uśmiechnął się przed wpisaniem go. Otworzył przeglądarkę internetową i wpisał 'facebook'.
-Imię...Eden Mary. -wymamrotał do siebie.
-Mary? Niech zgadnę. Mama Jezusa? -Ryan głupio się uśmiechnął.
Przewróciłam oczami i skinęłam głową, co przyczyniło się do naszego śmiechu.
Justin stworzył mi e-mail, a następnie profil na facebook'u.
-W porządku, trzeba zrobić jej zdjęcie profilowe. -powiedział Justin. -powiedz ser. -zaśmiał się.
Zrobiłam szybko 'kaczą' twarz do kamery. Pstryknął mi zdjęcie.
-Kacza twarz. Bardzo popularna. -Justin zaśmiał się i kliknął następny krok.
-Wypełnij niektóre informacje. Ulubiony film? Step brothers! -wyszczerzył zęby w uśmiechu podczas wpisywania odpowiedzi.
Po zapoznaniu się z informacjami obciążającymi mój tyłek nadszedł mój czas, aby dodać znajomych. Mam zamiar byś taka popularna z dwójka przyjaciół! Justin najpierw dodał siebie, następnie Ryan'a i Maggie.
-Co jeśli Chaz zapyta dlaczego jesteśmy jej przyjaciółmi? -Ryan zapytał.
-Będziemy mówić, że ślemy jej nienawiść. -Justin wzruszył ramionami. -Chcesz mieć Taylor w znajomych? -zapytał na co ja po prostu skinęłam.
Dodał Taylor i kilku innych przypadkowych ludzi ze szkoły. Zmarszczyłam brwi widząc, że dostałam od kogoś zaproszenie.
Harry Styles Potwierdź / Nie teraz
-Kim jest Harry? -Justin zapytał spoglądając na mnie.
-Uh, przyjacielem z chóru. -powiedziałam.
Wzruszył ramionami i potwierdził zaproszenie. Uśmiechnęłam się zauważając jedno nowe powiadomienie.
'Hej, przepiękna. ;) Nie wiedziałem, że masz facebook'a. ;) Teraz możemy częściej rozmawiać ;) x'
Nieco przegryzłam moją wargę podczas uśmiechania się.
-Brzmi jak pedał, za dużo mrugających buziek. -Justin stwierdził uzyskując mje przewrócenie oczami.
-Wiesz, że przespałeś się z jego siostrą? -zapytałam, biorąc mojego laptopa.
-To żadna niespodzianka. Biebs pieprzył wszystkie. -Ryan stwierdził.
-Język. -zmrużyłam na niego oczy.
-Ja? -Justin zmarszczył brwi. -Oh, dobrze. -wzruszył ramionami jakby to było nic wielkiego.
-Justin? Justin! -usłyszałam kobiecy głos. -Justin zerwał się i ruszył na werandę. -Justin, co Ty tam robisz? -powiedział głos.
Słyszałam jak rozmawiali, ale Ryan uczył mnie w tym czasie robić różne rzeczy na facebook'u.
-Muszę iść, zjeść obiad. Yo, Ry. Mama mówiła, że możesz zostać u nas na noc. -Justin dodał powoli wychodząc.
-Przykro mi stary. Nie mogę. Mama robi dziś taco! -Ryan uśmiechnął się.
Wyłączyłam mój komputer i go zamknęłam.
-Może Eden chce przyjść i zjeść z Wami? Ponieważ wysadziła swój obiad. -roześmiał się.
Justin spojrzał na mnie.
-Chcesz? -zapytał.
-Nie chcę się narzucać. -stwierdziłam.
-Nie, to jest okej. Moi rodzice się zgodzą. -uśmiechnął się.
-Oh, hm, to w porządku. -oddałam uśmiech.
-Super. Wracam do siebie. Powiedz swojemu bratu, że jesteś.. że robisz cokolwiek. -roześmiał się. -idź przez drzwi. Nie chcę, abyś była bliska śmierci jak ostatnio. -roześmiał się.
Skinęłam głową i zamknęłam po nich drzwi werandy. Zeszłam na dół, aby zobaczyć Alexandrę i Adama na kanapie objętych, oglądających TV.
-Adam, mam zamiar spotkać się z Maggie w sklepie. Idziemy do McDonald'a.-powiedziałam.
-W porządku. Potrzebujesz pieniędzy? -zapytał, zachowując się jak miły starszy brat przed swoją dziewczyną.
-Oczywiście. -uśmiechnęłam się
Poszedł na górę po pieniądze dla mnie. Spojrzałam na Alexandrę, która spoglądała na mnie.
-Co się gapisz Ty mały bachorze? -syknęła.
Przełknęłam ślinę i cofnęłam się. Gdy Adam wrócił wręczył mi banknot pięćdziesięcio dolarowy. -szeroko się uśmiechałam biorąc pieniądze.
Słodko!
-Do zobaczenia wkrótce! -uśmiechnęłam się i wszyłam z domu. Upewniłam się, że nikt nie patrzy zanim zapukałam do drzwi Justina.
Oczywiście otworzył.
-Hej. -uśmiechnął się. -Adam uważa,że idę do McDonald'a z Maggie, więc dał mi pięćdziesiąt dolarów.-głupio się uśmiechałam unosząc banknot.
-Pf, masz szczęście. To opłata za wejście do mojego domu. -mruknął.
Przewróciłam oczami i weszłam do środka.
-Ryan poszedł do domu? -zapytałam otrzymując skinięcie.
-Chodź. Chcę Cię przedstawić moję rodzinie.. -powiedział.
Byłam zdenerwowana. Dlaczego? Nie jestem jego dziewczyną. To nie jest tak, że jesteśmy w jakim kolwiek związku. Słyszałam jak sam to mówił. Jesteśmy tylko przyjaciółmi. Ale coś w tym kierunku sprawia, że mi smutno.. święta krowo. Jestem przytłoczona przez Justina.
to znów ja. mam nadzieję, że moje tłumaczenie przypadło Wam choć trochę do gustu. następny rozdział doda @g0ldjdb
kocham Was x