I'm gonna take you someplace special.
*EDEN'S POV*
- Oni mają zdjęcie? - zapytała Jenna, kiedy ja, ona i Logan szliśmy do szkoły. Pokiwałam głową.
- Yeah. Zdjęcie moja i Justin'a gdy całujemy się na terenie szkoły.
- Jak do cholery udało im się to zdobyć? - zmarszczyłam brwi.
- Mamy szpiega.- Logan szepnął, rozglądając się dookoła.
- Logan, ja..
- Shhh! - podniósł palec, uciszając mnie. Ponownie zmarszczyłam brwi.- Słyszałaś?
- zapytał, przed tym jak cichutko podszedł do rogu ściany budynku. - Aha! - krzyknął.
Jenna i ja dogoniłyśmy go i zobaczyliśmy, że wskazuje na kota.
- Gratulacje, złapałeś kota! - zachichotałam.
Zmarszczył brwi i podniósł rudego kota.
- Nazwę cię Ron. Jak rudy dzieciak z Harry'ego Potter'a. Logan powiedział do kota, kiedy szedł naprzód przed nami ze swoim nowym kotem. Dziwak.
- Można by pomyśleć, że chłopcy to raczej psiarze. - Jenna zachichotała. - Więc nie jesteś zła na Justin'a? Czy jesteś? - zapytała.
- Nie, to nie jego wina, że zostaliśmy złapani.- wymamrotałam. -Ale bardzo chcę wiedzieć kto zrobił to zdjęcie. - mruknęłam. - Może to była Charlotte albo Rebecca? To znaczy, one mnie nie lubią. I bardzo nie lubią tego, że spotykam się z Justin'em. - westchnęłam.
- Nie sądzę. Po pierwsze, one są za głupie by zrobić coś takiego. Po drugie, zdjęcie ma niesamowitą rozdzielczość. Musiało być wykonane profesjonalną kamerą. Coś jak Nikon. I po trzecie, one nie wiedzą gdzie mieszkasz i nie mają kontaktu z twoimi rodzicami. - skrzyżowała ramiona.
- Dang! - zachichotałam- Detektyw Jenna Esposito.- zaśmiałam się, gdy mijałyśmy drzwi wejściowe.
- Um, Eden...- Jenna wymamrotała.
- Yeah? - zapytałam, odwracając się do niej.
-Myślę, że wiem kto mógł to zrobić. - wyjaśniła i kiwnęła głową na obiekt przede mną.
Odwróciłam się i zobaczyłam Maggie stojącą przy swojej szafce... z Nikonem zawieszonym na szyi!
- Nie.- stwierdziłam. To zbieg okoliczności. Maggie to moja przyjaciółka.- powiedziałam.
- Nie mówię, że to ona. Może to zbieg okoliczności, tak jak mówisz.- wzruszyła ramionami.- Och, widzę Kelly. Widzimy się później, kuzynko.- pomachała.
Podeszłam do Maggie.
- Hej. - posłałam jej lekki uśmiech.
- Hej, Eden. Jak tam ranek? - spojrzała na mnie.
- Um, ok. Zostałam wyrzucona z domu. - powiedziałam.
- Tak? Nie gadaj! - zadrwiła. - Za co?
- Dowiedzieli się o mnie i Justin'ie.- powiedziałam.
- Więc to koniec ciebie i Justin'a?- uśmiechnęła się.
- Dlaczego się uśmiechasz? - zapytałam.
- Bo go nie lubię?- zaśmiała się. Przewróciłam oczami i otworzyłam moją szafkę.- Daj spokój. Naprawdę myślałaś, że przestanie byc graczem*? Raz gracz, zawsze gracz.- położyła ręce na biodrach.
- Cóż, ja lubię Justin'a i mam zamiar mu wierzyc jeśli on mówi, że też mnie lubi.- spojrzałam na nią, zanim zamknęłam szafkę. - Fajny aparat. - wymamrotałam. Spojrzała w dół na swój aparat.
- Co? Teraz nabijasz się z mojego aparatu? Co? Nie jestem na tyle fajna żeby byc twoją przyjaciółką, bo lubię fotografowac? - warknęła.
- Nie, to po prostu zbieg okoliczności, że masz dobry aparat. Taki, którym było robione zdjęcie, które mają moi rodzice? - zapytałam.
- Myślisz, że serio traciłabym swój wolny czas na niszczenie twojego związku? Nie lubię Justin'a, ale no do cholery! Nie poszłam i nie sabotowałam tego!- syknęła na mnie złośliwie.
- Nie powiedziałam tego...- szepnęłam.
- Nieważne, Eden. Powiedziałaś wystarczająco dużo.- warknęła i odeszła szybko.
Jęknęłam i uderzyłam głową o szafkę, lekko oparłam się o nią.
- Skarbie? - usłyszałam głęboki głos Justin'a, kiedy jego silne ramiona owinęły się wokół mojej talii.
Odwróciłam się i przytuliłam go. Nie powiedziałam niczego, po prostu go przytuliłam. Mama twierdzi, że jestem dziwką, tato myśli, że jestem suką, właśnie straciłam Maggie jako przyjaciółkę i zostałam wyrzucona z domu. To było za wiele i nie mogłam tego dłużej trzymac w sobie.
- Przepraszam.- podciągnęłam nosem.Wytarłam łzy, które głupio opuściły moje oczy kiedy stanęłam dalej.
- Nie przepraszaj.- szepnął i wziął moją twarz ocierając wszystkie łzy. - Co się stało? - zapytał.
- Obwiniłam Maggie za zdjęcie i ona nienawidzi mnie. Nie powinnam jej tak oskarżać. - wymamrotałam.
- Jakie zdjęcie?- zmarszczył brwi.
- Powodem, dlaczego moi rodzice przyszli wtedy do mojego pokoju, było to, że ktoś dał im zdjęcie na którym się całujemy przed drzwiami wejściowymi.- spojrzałam na niego.- Ktoś próbował to zniszczyć i oskarżyłam ją. Jenna powiedziała, że jakość zdjęcia była dobra, więc musiało byc robione dobrym aparatem i pomyślałam przez chwilę, że to ona, bo ma dobry aparat, nie chciałam jej oskarżać, po prostu byłam zła.- mruknęłam.
- Jest okej, kochanie. Jetem pewien, że wróci.- zamruczał i przytulił mnie.- Dostałaś mój prezent zeszłej nocy?- zapytał.
Pokiwałam głową i uśmiechnęłam się lekko.
- Kocham go. - szepnęłam.
- Dobrze. - uśmiechnął się. - Miałem taką nadzieję.- pochylił się i musnął moje usta.- Przepraszam.- wymruczał.
- Za co? - zapytałam.
- Za danie się złapać. - wymamrotał, po czym delikatnie pocałował moją szyję.Poczułam jak moje serce zaczyna bic szybciej. Nigdy wcześniej nikt mnie tam nie pocałował, ale chłopie, polubiłam to. - Za sprawienie, że płakałaś. - znów pocałował mnie w szyję, tym razem powoli.- Za to, że zostałaś wyrzucona. - szepnęła, zanim pocałował mnie miejsce nad moim uchem. Odepchnęłam go leciutko.
- Nie tutaj.- wyjaśniłam.
- Więc mówisz, że to się stanie później?- mrugnął do mnie. Przewróciłam oczami i obróciłam się do szafki, wyciągając z niej książki.
- Nadal chcę wiedzieć, kto zrobił to zdjęcie.- wymamrotałam.
- Znajdziemy ją. Ktoś musiał ją widzieć, albo coś.- szepnął. Adam i ja mamy rozejm.- powiedział. Uśmiechnęłam się do niego.
- Naprawdę? - uśmiechnęłam się. Odwzajemnił uśmiech i pokiwał głową.
- Boże , dzięki Ci!-krzyknęłam i przytuliłam go "na misia". Mocno go objęłam.. Zaśmiał się i owinął ramiona wokół mnie. Złagodziłam uścisk i po prostu zatrzymaliśmy się w jego ramionach. Nie wiesz, jak bezpieczne się tam czuję.
- Chcę zabrać Cię gdzieś dziś wieczorem.- Justin szepnął.
-Gdzie?-zmarszczyłam brwi, patrząc na niego.
-Cóż, my tak naprawdę nie byliśmy na naszej pierwszej randce.-uśmiechnął się.
- Och, tak .." - uśmiechnęłam się.
- Ale ... ta randka to nie będzie nic nadzwyczajnego, ponieważ już wiele razy powiedziałaś mi , że nie lubisz wymyślnych rzeczy.- zaśmiał się. - Wezmę cię w specjalne miejsce.- mrugnął.
-Gdzie?- zapytałam.
- To tajemnica.- uśmiechnął się, gdy zadzwonił dzwonek.- Chodź, wejdź do klasy, piękna. Zobaczymy się w matmie.- mrugnął i musnął moje usta. Ruszyliśmy dalej. Uwielbiam byc wokół tego chłopca.
* player - gracz, podrywacz.
SPÓŹNIONA, ALE JESTEM!
przepraszam Was bardzo, za ten poślizg czasowy.
Mam nadzieję że rozdział Wam się podoba.
Jak myślicie gdzie zabierze ją Justin?
xoxo
N. aka @NatallaCzerep